Witam, jestem w trakcie leczenia kanałowego i mam taki problem :
Mam za sobą 3 wizy. Na pierwszej miałam zatruty ząb, cały czas mnie potem lekko ćmił, jak dotykalam językiem to go czułam. Po około tyg. kolejna wizyta, wiedziałam już, że nie jest dobrze, z wyżej wymienionych powodów..miałam racje. Ząb okazał się cześciowo zatruty, przy głębszym wsadzeniu igły - odczuwałam ból. Decyzja - dotruwamy. Dzis po 9 dniach, to samo, a raczej jeszcze gorzej. Pani dentystka twierdziła, że ja sie źle nastawiam a mnie dosłownie ucho bolalo przy mocniejszym dźgnięciu igłą plus w środku oczywiście też a łzy same płynęły po policzkach...
Wizyta zakończyła sie kolejnym fleczerem, nerwy nie usunięte..
Czy to jest normalne ? to znaczy czy tak sie zdarza, dodam, że pierwszy raz mi się coś takiego przydarzyło, a mialam już w swoim życiu leczone zęby kanałowo i w momencie czyszczenia i usuwania miazgi, nigdy mnie one nie bolały !
Co tu jest nie tak, czy ktoś ma jakieś sensowne sugestie ? może znieczulenie było niewystarczające ??
Jaka może być przyczyna tego bólu w dalszym ciągu ?? przyznaje jestem trochę zdołowana, nie wiem co robić, czy kończyć go u tej samej pani stomatolog czy isc gdzie indziej