Najgorsze w PMS jest to, że praktycznie co miesiąc mam coś innego. Raz jestem po prostu przygnębiona, czasem to tylko napady głodu, a w kolejnym miesiącu wszystko mnie boli. Nigdy nie wiem, co będzie następne i strasznie już mnie to męczy. ☹ Czytałam na
http://www.castagnus.pl/, że nawet 80% kobiet tak ma, a dla 5% PMS może przybierać najcięższą postać. Od czego to zależy, że niektóre z nas nawet nie wiedzą, co to PMS, a inne nie są w stanie normalnie funkcjonować w tych dniach? ☹