Witam serdecznie,
Miesiąc temu miałam leczone "ponownie" trzy szóstki, dwie dolne i jedna górna prawa, z tygodnia na tydzień u nowego dentysty, gdyż mój stały (polski)- świetny zresztą specjalista - miał zawalone terminy. Zabieg polegał na usunięciu zmian próchniczych i wypełnieniu zęba materiałem światłoutwardzalnym. Prawa górna szóstka została rozwiercona na moje własne życzenie, ponieważ obraz na zdjęciu panoramicznym był prawidłowy i nie było widać ubytku, ale ząb bolał mnie przy nagryzaniu - dolegliwość pojawiła się tydzień po drugiej wizycie i naprawieniu zębów dolnych. Można powiedzieć, że "wyczułam próchnicę" intuicyjnie
W czym teraz problem.
Wróciłam do UK i mniej więcej po tygodniu od przylotu zaczęła mi dokuczać prawa dolna siódemka - ból przy nagryzaniu, reakcja na ciepło i zimno. Podobny przypadek jak z górną szóstką, troszkę bardziej nasilone objawy. Wytrzymałam dwa tygodnie, sądząc, że ból "minie". Musiałam udać się do tubylczego prywatnego specjalisty. Zrobione zostało mi zdjęcie - obraz zęba prawidłowy. Tak jak na zdjęciu z Polski. Żadnych zmian zapalnych miazgi, wypełnienie jest szczelne i nie dotyka miazgi, ósemka lekko napiera na siódemkę, jest mała szpara między szóstką a bolącą siódemką - a zęby powinny się stykać i w tym miejscu wytworzył się lekki stan zapalny dziąsła. Dodajmy, że ósemka ponownie się wyrzyna. Został mi przepisany na tydzień antybiotyk Co-amoxiclav 500mg/125mg.
Problem tkwi w tym, że mój nowy dentysta upiera się aby zrobić kanałówkę, jeśli antybiotyk nie wyleczy dolegliwości bólowych w ciągu kilku dni. Zabieg wycenił na 300 funtów...Nie widzi innej opcji. Z opinii o nim wynika, że uwielbia robić leczenie kanałowe i ucieka się do niego w wielu przypadkach.
Dla mnie to zgroza. Po pierwsze nigdy jeszcze nie miałam leczenia kanałowego, a po drugie, nie pracuję już drugi miesiąc i obecnie poszukuje zatrudnienia od początku, więc z finansami krucho.
Czy mam zgodzić się na leczenie kanałowe, skoro obraz zęba nie wykazuje zmian chorobowych?
Czy poprosić go aby po prostu rozwiercił zęba i sprawdził, czy nie ma próchnicy jak w przypadku górnej szóstki, gdzie usunięcie ubytku pomogło mi całkowicie i ból zęba wyparował? Zabieg taki to 100 funtów plus ew. 30 za nowe zdjęcie.
Czy może szukać pomocy gdzie indziej?
Jetem oczywiście gotowa wydać te 300 funtów na leczenie, ale muszę być pewna, że jest niezbędne i właśnie taki zabieg a nie inny mi pomoże. Poza tym osobiście uważam, że kanałówka to "równia pochyła", po której ząb stacza się powolną śmiercią. Ząb martwy = ząb do wyrwania. Bardzo więc się tej kanałówki boję.
Dodam że, na podróż do ojczyzny nie mogę sobie za bardzo pozwolić, a rejestracja w angielskich pracowniach dentystycznych uwarunkowana jest 1-3 miesiący oczekiwania. Ewentualna doraźna pomoc następuje tylko gdy szczękę ból rozsadza oraz paraliżuje normalne funkcjonowanie człowieka. Nie bardzo chcę tyle czekać, bo rzeczywiście może później wdać się jakieś ostre zapalenie, zgorzel albo inne "paskudztwo" .
Bardzo proszę o opinie w sprawie siódemki.
Dziękuję i pozdrawiam wszystkich forumowiczów.