Miałem stłuczkę. Winny spisał oświadczenie, policja też była na miejscu i zrobiła notatkę, przyjechał znawca i wycenił szkodę... tylko w moim odczuciu ta suma jest zdecydowanie za niska.
No ale moje subiektywne wrażenia pewnie nie wystarczą, żeby wykazać że ubezpieczyciel leci sobie w kulki Może macie jakieś sprawdzone sposoby, jak wymóc na towarzystwie ubezpieczeniowym urealnienie tj. powiększenie kwoty odszkodowania