Jeszcze nie poznałem takiego malucha, którego nie przerażałaby perspektywa kontroli u stomatologa. Obce otoczenie, szpitalny wystrój gabinetu, niepokojące dźwięki...Ale cóż, właśnie w tym rola rodzica, żeby dziecko uspokoić i stopniowo przyzwyczajać do takich zabiegów. My z synem na wizyty adaptacyjne chodziliśmy jeszcze zanim pojawiły się problemy z zębami, dzięki temu nawet przy pierwszym plombowaniu obyło się bez ataku paniki i płaczu. Dużo zależy też pewnie od usposobienia danego brzdąca, ale myślę, że z dentystą warto oswajać nawet te pozornie odważne maluchy. Na
https://www.twojinformator.pl/jak-przygotowac-dziecko-do-pierwszej-wizyty-u-dentysty/możecie sobie przeczytać, w jakim wieku warto skorzystać z takiej opcji. Moim zdaniem idealnie byłoby to zrobić już w pierwszych miesiącach życia, w ten sposób dziecko szybko zbuduje pozytywne skojarzenia z gabinetem dentysty. Nam się udało to nieco później, ale wstępne wizyty zrobiły swoje. Zero lęku, jeśli chodzi o stomatologa.